Iwona Sawulska – sopran
Natalia Skipor – mezzosopran
Jacek Szponarski – tenor
Juliusz Goniarski – fortepian
słowo o muzyce – Andrzej Gładysz
konsultanci: Martiros Dawtian (jęz. ormiański), ks. Attila Honti (jęz. węgierski)
PROGRAM
Béla Bartók (1881-1945)
Magyar népdalok, Sz. 33 (Węgierskie pieśni ludowe I)
- Elindultam szép hazámbul,
- Által mennék én a Tiszán ladikon,
- Fehér László lovat lopott,
- A gyulai kert alatt, kert alatt,
- A kertmegi kert alatt sétáltam,
- Ablakomba, ablakomba besütött a holdvilág,
- Száraz ágtól messze virít a rózsa,
- Végigmentem a tárkányi sej, haj, nagy uccán,
- Nem messze van ide kis Margitta,
- Szánt a babám csireg, esörög sej haj a jarom.
Dymitr Szostakowicz (1906-1975)
Z żydowskiej poezji ludowej op. 79
- Lament nad zmarłym dzieckiem,
- Troskliwe mama i ciocia,
- Kołysanka,
- Przed długą rozłąką,
- Ostrzeżenie,
- Porzucony ojciec,
- Pieśń o nędzy,
- Zima,
- Piękne życie,
- Pieśń dziewczyny,
- Szczęście.
Aram Chaczaturian (1903-1978)
Pięć pieśni do sł. Aszota Graszy (i S. Michałkowa)
- Pieśń o Erewaniu,
- Kobierzec szczęścia,
- Pieśń o dziewczynie,
- Armeńska pieśń biesiadników.
Muzyka narodów
Kolejnym sierpniowym koncertem w cyklu Fonie Lublina przypominamy o 80. rocznicy rozpoczęcia Holocaustu w Europie, za którą symbolicznie uważany jest mord na ok. 90 żydowskich sierotach w Białej Cerkwi na Ukrainie 22 sierpnia 1941 roku, dokonany przez ukraińskich milicjantów, na służbie Niemców. W ramach spotkania wykonane zostaną kompozycje inspirowane tradycjami narodów ciemiężonych przez europejskie reżimy totalitarne w pierwszej połowie dwudziestego stulecia.
Wiek powstań narodowych, XIX stulecie, rozwinęło niesłabnącą do dnia dzisiejszego uwagę poświęcaną przez kompozytorów muzyce ludowej, tradycyjnej i szeroko rozumianemu kontekstowi folklorystycznemu, rysującymi w sposób odrębny i charakterystyczny drobne różnice i wyjątkową specyfikę kultury regionalnej i lokalnej. Zainteresowania etnograficzne, ale i etnomuzykologiczne w sposób szczególny dotyczyły kompozytorów tworzących w ramach narodów pozbawionych własnej państwowości lub pozostających pod dominującym wpływem żywiołów mocniejszych, przeważających cywilizacyjnie, jakkolwiek niesprawiedliwa byłaby taka ocena.
Niewątpliwie w takiej sytuacji pozostawali Węgrzy, którzy choć nosząc dumnie koronę królewską w ramach monarchii austro-węgierskiej, byli jednak przysłowiowym „młodszym bratem”, który realnie miał niewielki wpływ na rzeczywistość imperialną. Upadek Cesarstwa Austro-Węgierskiego po I wojnie światowej sytuację tę jeszcze pogłębił, gdyż z dużego państwa, Węgry stały się niewielkim zakątkiem na styku Europy Środkowej i Bałkanów.
Świadkiem wspomnianych przemian geopolitycznych był Béla Bartók, urodzony 140 lat temu w inteligenckiej rodzinie w Budapeszcie i wykształcony w miejscowej Akademii Muzycznej. Wybitnemu pianiście i cenionemu kompozytorowi o wolnościowych poglądach trudno było funkcjonować w realiach nacjonalistycznej i faszyzującej Europy. W 1937 roku zakazał wykonywania swoich utworów w rozgłośniach niemieckich i włoskich, a po wybuchu II wojny światowej, w związku ze współpracą władz węgierskich z nazistowską III Rzeszą, podjął decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. W Ameryce nie cieszył się wielką popularnością jako artystą, stąd źródłem utrzymania były głównie udzielane przez niego lekcje. Dopiero zaprezentowany niedługo przed śmiercią Koncert na orkiestrę napisany na zamówienie Siergieja Kusewickiego, dyrektora Boston Symphony Orchestra, przyniósł w końcu 1944 roku sukces i sławę węgierskiemu imigrantowi. Niestety, chory na białaczkę Bartók nie cieszył się nią długo.
Kompozytor był nieocenionym propagatorem rodzimego folkloru muzycznego, z którym zetknął się dopiero ok. 1904 roku. Dostrzegł znaczącą różnicę między tym, co uznawano za węgierską tradycję (jak choćby muzyka cygańska), a prawdziwymi korzeniami muzycznymi wiejskiej obrzędowości i ludowości. Niestrudzenie wędrując z fonografem po swej ojczyźnie nagrywał najstarsze melodie ludowe, nie mieszczące się w schematach systemu tonalnego. Fascynacja z czasem przerodziła się w metodyczne działania, sprawiając, że możemy dziś określać Bartoka, jako świadomego i profesjonalnego etnomuzykologa. Ich efektem jest szereg kompozycji instrumentalnych i wokalnych, wśród których do najciekawszych, a jednocześnie niezbyt w Polsce rozpowszechnionych należą pieśni. Béla Bartók opracował ok. 200 ludowych pieśni węgierskich, a także słowackich i rumuńskich. Wiele z nich układał w zbiory, wśród których niewątpliwie wyróżnić należy dwa cykle Węgierskich pieśni ludowych, zestawione odpowiednio w 1906 i 1938 roku. W ramach koncertu wybrzmi pierwszy z nich, złożony z 10 utworów.
Nie mniej trudne co w przypadku Bartoka, były realia w jakich przyszło tworzyć kolejnym bohaterom dzisiejszego wieczoru. Popularny na tzw. Zachodzie w czasie II wojny światowej, najwybitniejszy przedstawiciel symfoniki radzieckiej, Dmitrij Szostakowicz, musiał pogodzić się z nagłym zejściem z artystycznego olimpu po upadku III Rzeszy, w wyniku którego rozgorzała „Zimna Wojna”, a artyści z bloku komunistycznego, abstrahując od słuszności procesu, popadli w niełaskę jako podporządkowani ideom socrealistycznym. W istocie komunizm wymusił na Szostakowiczu odejście od jego indywidualnego spojrzenia na sztukę i proces twórczy, które okazały się niezrozumiałe i sprawiając, że kompozytor zaczął tworzyć dzieła bardziej przejrzyste i prostsze pod względem budowy formalnej oraz stosowanych środków wyrazu.
Choć Szostakowicza doceniamy przede wszystkim za jego symfonikę, warto przyjrzeć się również dorobkowi kompozytora na gruncie wokalistyki. Składają się nań m.in. zbiory romansów oraz pieśni inspirowane poezją rosyjską i rodzimym folklorem oraz wpływami obcymi, by wymienić Pieśni greckie i Pieśni hiszpańskie, a wreszcie frapujący zbiór Z żydowskiej poezji ludowej na sopran, alt, tenor i fortepian op. 79 z 1948 roku, oparty w głównej mierze na ludowych tekstach żydowskich przełożonych na język rosyjski. Wszystkie z jedenastu utworów zestawionych w zbiorze noszą tytuły nadane przez kompozytora, wskazując niejednokrotnie gatunek w jakim są utrzymane. Jak się zdaje, w pełni świadomie, Szostakowicz igrał z zapomnianą, czy wręcz zakazaną, tradycją hebrajską, posługując się odległymi metaforami i nieoczywistymi zwrotami stylistycznymi. Dotykał tematu, którego nikt nie miał prawa poruszać, ale przedstawiając go w sposób autorski i oryginalny, umknął uwadze „wnikliwej cenzury”, a może po prostu odcinał kupony od leningradzkiej sławy…
Spotkanie z muzyką uciemiężonych narodów zamknie zbiór Pięciu pieśni Arama Chaczaturiana. Urodzony w Tbilisi ormiański twórca obok Szostakowicza i Siergieja Prokofjewa zaliczany jest do triady najważniejszych kompozytorów radzieckich. Wykształcenie zdobył w moskiewskiej szkole muzycznej, a później w tamtejszym konserwatorium, następnie zawodowo związał się z macierzystą uczelnią. Jako mały chłopiec był świadkiem ormiańskiego genocydu pobratymców w sąsiadujących z Carstwem Rosyjskim wilajetach zachodniej Armenii, znajdujących się w granicach Imperium Osmańskiego, gdzie wymordowanych zostało według różnych szacunków ok. 300 tys. Ormian w końcu XIX wieku i nawet 2 mln jego rodaków w latach I wojny światowej. Ludobójstwo Ormian pozostaje do dnia dzisiejszego drugą co do wielkości udokumentowaną rzezią na narodach po wspomnianym wcześniej Holocauście.
Jakkolwiek Aram Chaczaturian nie przeżył bezpośrednio tej masakry, to jednak jako osoba szczególnie związana na gruncie artystycznym z tradycją narodową, w sposób pośredni powracał do tematu. Szczególnie kompozytor cenił ormiańskiego muzykologa, Komitasa, który zdaniem Chaczaturiana „w pojedynkę położył podwaliny pod klasyczną tradycję Armenii”, kolekcjonując pieśni ludowe i zapisując je. Sowiecki twórca zaznaczał zresztą wyraźnie, że „bez względu na to, jak waham się między różnymi językami muzycznymi, pozostaję Ormianinem, ale Ormianinem europejskim, a nie Ormianinem z Azji. Razem z innymi [kompozytorami ormiańskimi] sprawimy, że cała Europa i cały świat posłucha naszej muzyki. A kiedy usłyszą naszą muzykę, ludzie z pewnością powiedzą: <Opowiedz nam o tych ludziach i pokaż nam kraj, w którym produkuje się taką sztukę>”.
Drogi, którymi Chaczaturian docierał do odbiorców były różnorodne pod kątem form i gatunków. Pionier baletu, symfonii i koncertu na gruncie muzyki ormiańskiej, osobiście podkreślał, że kształtował się w otoczeniu folkloru: „Dorastałem w atmosferze bogatej w muzykę ludową: ludowe festyny, obrzędy, radosne i smutne wydarzenia w życiu ludzi zawsze przy akompaniamencie muzyki, żywych melodii ormiańskich, azerskich i gruzińskich pieśni i tańców w wykonaniu ludowych bardów i grajków — takie wrażenia, które głęboko zapadły mi w pamięć, zdeterminowały moje muzyczne myślenie. Ukształtowały moją muzyczną świadomość i leżą u podstaw mojej artystycznej osobowości. Niezależnie od zmian i ulepszeń, jakie zaszły w moim muzycznym upodobaniu w późniejszych latach, ich pierwotna substancja, ukształtowana we wczesnym dzieciństwie w ścisłej wspólnocie z ludźmi, zawsze pozostała naturalnym źródłem odżywiającym całą moją pracę”. Ponieważ zaś plany Chaczaturiana dotyczące napisania opery o losach narodu ormiańskiego nie zrealizowały się, dopełnieniem dzisiejszego wieczoru będzie cykl Pięciu pieśni do słów Aszota Graszy w języku ormiańskim. Wyjątek stanowi pierwsza pozycja w zbiorze – Pieśń serca – poświęcona Józefowi Stalinowi, którą ze względu na charakter koncertu, artyści zdecydowali się pominąć.
Muzyczny pejzaż narodów, zapisany pieśniami wykonanymi w oryginalnych językach (węgierskim, rosyjskim i ormiańskim), przedstawią dla Państwa Iwona Sawulska – sopran, Natalia Skipor – mezzosopran i Jacek Szponarski – tenor, którym przy fortepianie towarzyszył będzie Juliusz Goniarski. Serdecznie zapraszamy na to wyjątkowe wydarzenie artystyczne wydarzenie!
Andrzej Gładysz
Organizator: Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków Oddział Lubelski
Partnerzy: Fundacja PZU, Stowarzyszenie Autorów ZAIKS, Związek Artystów Wykonawców STOART, Towarzystwo Muzyczne im. H. Wieniawskiego w Lublinie.
Projekt zrealizowany dzięki wsparciu Miasta Lublin
Projekt został współfinansowany z budżetu Województwa Lubelskiego
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Muzyka”, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca
Patroni medialni: TVP Kultura, TVP 3 Lublin, Polskie Radio Lublina S.A., Radio Centrum, Nowe Radio, Kurier Lubelski, Dziennik Wschodni, Gość Niedzielny.
Dodaj komentarz